Wakacje w Polsce od lat uważane są za luksus. W czasach w których rekordy popularności biją paragony grozy za tak wyszukane potrawy jak jajecznica z trzech jaj w Zakopanem za 67 złotych (15,80 EUR) albo rybka prosto z nadmorskiej smażalni warto zwrócić uwagę na to, że to nie tylko prywatne biznesy doją Polaków i przyjeżdżających do nas turystów na ogromne kwoty. Podobnie sprawa ma się z popularnymi instytucjami, których ceny powinny być niskie czyli z promującymi kulturę muzeami. Porównaliśmy ceny interesującego rozwiązania na zwiedzanie Lombardii i Mediolanu, najbogatszego i najdroższego miasta w kraju, z kilkoma muzeami w Krakowie. Wyniki porównania są szokujące.
W Krakowie placówek muzealnych jest wiele, ale tych naprawdę interesujących tylko kilka. Ile trzeba za nie zapłacić? Wybraliśmy Muzeum Książąt Czartoryskich, Galerię Sztuki Polskiej XIX wieku oraz oczywiście słynny Zamek Królewski na Wawelu (zamek, nie katedrę, katedrę trzeba opłacić osobno). Świadomie pomijamy muzeum Fabryka Emalia które odwiedzają w znacznej mierze zagraniczni turyści myślący, że jest to muzeum o Schindlerze.
Za wstęp do „najsłynniejszych zbiorów w Polsce” czyli Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach w Krakowie trzeba zapłacić 35 PLN (ok. 8,25 EUR) za bilet normalny (tak, posiadając go można wejść jeszcze do siedmiu mniej interesujących muzeów do których i tak nie pójdziecie i jednej wystawy w Krakowie oraz jednego muzeum w Zakopanem).

By zobaczyć Muzeum Książąt Czartoryskich będące domem dla najsłynniejszego obrazu znajdującego się w polskich zbiorach, czyli Damy z gronostajem pędzla mistrza Leonarda da Vinci, trzeba zapłacić 65 PLN (ok 15,30 EUR).
Za bilet na zwiedzanie całego Wawelu (czyli zbiorów Zamku Królewskiego wraz z niezbyt atrakcyjnym Zamkiem Pieskowa Skała i dworem w Stryszowie do którego i tak nie pojedziecie, katedra płatna jest osobno) czyli bilet Wawel dla Pasjonatów trzeba zapłacić 180 złotych (42,40 EUR) za bilet normalny. To i tak dobra cena bo jeśli chcemy wejść tylko na dwie najpopularniejsze trasy czyli Zamek I oraz Zamek II z ogrodami to taki bilet kosztuje 89 zł (ok 21 EUR).

Suma wstępów do tych trzech wymienionych atrakcji w Krakowie na bilecie normalnym to 280 PLN (66 EUR). Pominęliśmy jeszcze dwie atrakcyjne miejscówki czyli wstęp do bazyliki mariackiej (18 PLN) oraz katedry na Wawelu (25 PLN). Do czego zmierzamy?
W najbogatszym regionie we Włoszech istnieje karnet dający roczny nielimitowany wstęp do 255 muzeów w regionie Lombardia i Dolinie Aosty. Koszt takiego karnetu za bilet normalny to 52 EUR czyli 220 złotych, a dla osób w wieku do 26. roku życia koszt to 30 EUR (około 127 złotych).
Za 220 złotych dostajemy wstęp do jednych z najbardziej znanych miejsc na świecie. Za 10 EUR więcej niż bilet na Wawel mamy dostęp do najsłynniejszych placówek muzealnych w Europie. Karnet ten stworzony z myślą o mieszkańcach mogą też kupić turyści.

W samym tylko Mediolanie możemy zobaczyć np. wnętrze i muzeum Katedry (taras jest dodatkowo płatny), Pinakotekę Brera, Bibliotekę Ambrozjańską, Narodowe Muzeum Nauki i Technologii im. Leonarda da Vinci, muzeum w teatrze La Scala, Castello Sforzesco, Leonardo3 Museum, Miejskie Muzeum Archeologiczne czy Muzeum Historii Naturalnej.
Do tego na przykład kilka willi nad luksusowym jeziorem Como, Pałac Książęcy w Mantui albo Volandia czyli jedno z największych muzeów lotnictwa w Europie. Lista dostępnych placówek jest naprawdę ogromna.

Same wyszczególnione wyżej muzea w Mediolanie to wstępy za 81 EUR, a więc zakup karnetu Abbonamento Musei bardzo się opłaca.

Karnet ten dostępny też w droższej wersji dającej dostęp do 500 muzeów w Lombardii, Dolinie Aosty i Piemoncie za 87 EUR czyli około 370 zł. Wówczas mamy dostęp jeszcze do takich miejsc jak na przykład Kaplica Świętego Całunu z całunem Turyńskim, stadion Juventusu Turyn czy słynne turyńskie Muzeum Automobilizmu.
Biorąc pod uwagę to, że na obiad, kawę czy ciastko w Mediolanie wydamy mniej niż na takie same rozrywki na Rynku w Krakowie (tak, kawa w kawiarni w ekskluzywnej galerii Galeria Vittoro Emanuele II jest tańsza niż na krakowskim Rynku) aż chce się powiedzieć: zwiedzam Mediolan bo nie stać mnie na Kraków.