Loty z Krakowa do Bergamo na stałe weszły już do siatki połączeń linii lotniczych Ryanair. Zwykle przelot z Balic do Orio al Serio przebiega bez większych zakłóceń. Tym razem było inaczej. Pasażerowie lotu Malta Air z Krakowa do Bergamo mogli najeść się strachu gdy silnik maszyny został nagle wyłączony w trakcie lotu, krótko po starcie z Krakowa. Wszystko przez prozaiczną usterkę w kabinie pilotów.
Chwile grozy na pokładzie samolotu Malta Air, należącego do grupy Ryanair, na trasie z Krakowa do Bergamo. Do incydentu w postaci wyłączenia silnika doszło krótko po starcie z lotniska w Balicach pod Krakowem.
Boeing 737-8 Max o numerze 9H-VUE znajdował się na wysokości około 8000 – 10000 stóp (ok. 2500 – 3000 metrów) gdy prozaiczna usterka w kokpicie spowodowała wyłączenie jednego z silników. W kabinie pilotów doszło do oderwania się osłony przeciwsłonecznej, która upadła na panel sterowania silnikami. W efekcie upadku osłony doszło do czasowego wyłączenia jednego z silników samolotu.

Piloci nadali sygnał PAN PAN. Przerwano wznoszenie i rozpoczęto proces ponownego uruchamiania wyłączonego silnika maszyny. Operacja ponownego uruchomienia silników trwała około 6 minut. Silnik został włączony, a samolot kontynuował lot już bez dalszych komplikacji i bezpiecznie wylądował na płycie lotniska w Orio al Serio koło Bergamo z ponad godzinnym opóźnieniem. Opóźnienie wynikało jednak z późniejszego wylotu.
Załoga samolotu kilka minut po starcie na wysokości około FL80 stwierdziła wyłączenie silnika po oderwaniu osłony przeciwsłonecznej i uderzeniu w dźwignię rozruchu silnika. Załoga zgłosiła komunikat PAN PAN i zatrzymała wznoszenie na FL100 kontynuując lot z aktualnym kursem. Po udanej próbie uruchomienia silnika załoga odwołała komunikat PAN PAN i kontynuowała lot zgodnie z destynacją, informując o decyzji zainteresowane ATC – czytamy na stronie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych
Do incydentu doszło w czasie lotu FR-3505, który wystartował z Krakowa 8 grudnia 2025 roku. Media poinformowały o incydencie dopiero wczoraj. Samolot został unieruchomiony na 3 dni, następnie relokowano go do Bolonii, a od 11 grudnia lata już regularnie na trasach obsługiwanych przez przewoźnika.
Nie zgłoszono żadnych problemów zdrowotnych ani wśród załogi, ani wśród pasażerów. Sprawą zajmie się PKBWL, jednak na końcowy raport ustalający przyczyny oderwania się osłony przyjdzie jeszcze trochę poczekać.








