Planując wyjazd do nowego kraju wiele osób zastanawia się nad bezpieczeństwem takiej wycieczki. Czy we Włoszech jest bezpiecznie? Na co warto uważać we Włoszech? Nasze wieloletnie doświadczenie w wyjazdach do różnych części Włoch, od Lombardii po Sycylię, pozwoliło nam na stworzenie przewodnika dotyczącego bezpieczeństwa we Włoszech. Na co uważać? Co jest niebezpieczne? Gdzie jest niebezpieczne? Czego nie wolno? Jak nie dać się oszukać? Podpowiadamy.
Tekst o tym na co należy uważać we Włoszech podzielimy na kilka sekcji. Na początek wymienimy zagrożenia bezpośrednio dotyczące przestępstw przeciwko mieniu, zdrowiu i życiu. W dalszej części wymienimy włoskie sposoby na oszukiwanie turystów, a na koniec wymienimy rzeczy które w żaden sposób nie są niebezpieczne ale są typowymi włoskimi zwyczajami z którymi podróżujący po raz pierwszy do Włoch wcześniej mogli nie mieć styczności.
Bezpieczeństwo fizyczne
Każdego roku Włochy odwiedzają dziesiątki milionów turystów. W większości przypadków turyści z wyjazdu przywożą tylko rzeczy które warto kupić w Mediolanie i bagaż miłych doświadczeń. Nie znaczy to jednak, że we Włoszech nie ma niebezpieczeństw. Są i jest ich więcej niż w Polsce dlatego przed wyjazdem warto o nich poczytać. Na co uważać przede wszystkim?
Kieszonkowcy, napady rabunkowe
Pamiętacie sympatyczną starszą panią, która krzycząc „Attenzione borseggiatrici, attenzione pickpocket!” ostrzegała turystów w Wenecji przed kieszonkowcami i stała się internetową sensacją? Monica Poli, radna Wenecji z ramienia konserwatywnej partii Liga Północna, w ekspresyjny sposób walczyła z lokalną przestępczością w Wenecji. Kradzieże kieszonkowe oraz napady na turystów nie są tylko problemem miasta na wodzie.
Dziesiątki milionów turystów odwiedzających Włochy są łatwym celem dla działających w całym kraju wyspecjalizowanych grup przestępczych.
Na kieszonkowców we Włoszech trzeba uważać wszędzie. W Mediolanie, w Rzymie, w Wenecji, we Florencji, Cinque Terre, w Neapolu. Wszędzie tam gdzie jest wielu turystów. Trzymamy się na baczności na lotniskach, na dworcach kolejowych, stacjach metra, w pociągach i wagonach metra, w autobusach, na bazarach, w kawiarnianych ogródkach i podejmując gotówkę z bankomatu. Uważamy też na plażach gdzie pozostawione bez opieki rzeczy są łatwym łupem dla złodziei.
Złodzieje kradną pieniądze, dokumenty, telefony komórkowe i wszystko inne co przyklei im się do łapy. Działają (częściej) w grupach lub (rzadziej) indywidualnie. Czasem przed namierzeniem ofiary podstawione osoby oferują pomoc w zakupie biletów, wejściu do metra, opłaceniu parkingu lub udają wolontariuszy organizacji charytatywnych. Czasem tłumy skanowane są przez czujki typujące osoby z drogą biżuterią, zegarkiem czy po prostu nadające się na łatwy cel.
Im bardziej wyglądamy na turystę (podróżujemy z walizkami, analizujemy mapy, chodzimy z aparatem zawieszonym na szyi, wyglądamy na zabłąkanych i nie widzących w którą stronę iść) tym bardziej musimy mieć się na baczności. Pewnym pocieszeniem jest to, że najczęstszym celem ataków są turyści z Azji.
Równość płci dotarła do zorganizowanych grup przestępczych. W znacznej części złodzieje we Włoszech to kobiety, bardzo często nie posiadające włoskich rysów twarzy. Kradną również dzieci w wieku od 10 do 16 lat ponieważ wiedzą, że w myśl przepisów nie mogą zostać aresztowane. Nawet gdy wpadną to zaraz wracają na robotę.
W Rzymie warto uważać przy fontannie di Trevi, wejściu do Koloseum, na Schodach Hiszpańskich, w Mediolanie na dworcu Milano Centrale, w metrze czy przy katedrze. W Bergamo na lotnisku i w okolicy dworca kolejowego i autobusowego. W pociągu Circumvesuviana między Neapolem i Sorrento. Każde miasto ma specyficzne rejony grasowania przestępców i niebezpieczne dzielnice. Z czasem przygotujemy szerokie opisy wszystkich najniebezpieczniejszych miejsc w których trzeba uważać w danym mieście.
Warto podkreślić, że we Włoszech przytrafiają się też kradzieże bardziej zuchwałe w postaci napadów rabunkowych. Przestępcy wyrywają torebki (również przy użyciu skuterów czy rowerów elektrycznych), zrywają zegarki, biżuterię lub po prostu… zabierają walizkę i chcą za nią okup jak jeden z ciemnoskórych rabusiów z Bergamo.
Wartościowe przedmioty zostawiamy w hotelowym sejfie, gotówkę i karty trzymamy w zamykanych wewnętrznych kieszeniach, nie nosimy ze sobą dokumentów tylko ich kserokopie. Dobrym pomysłem jest noszenie pustego portfela na wabia.
Przemoc nie kończąca się kradzieżą
W nocy z 25 na 26 sierpnia 2017 roku polska turystka wraz z mężem zostali zaatakowani na plaży w Rimini przez trzech młodocianych bandytów. Napastnikami była dwójka Marokańczyków w wieku 15 i 17 lat oraz 16-letni Nigeryjczyk. Sprawa przemocy sami wiecie jakiej wobec kobiety i ataku na Polaka zelektryzowała całe Włochy i Polskę.
To ekstremalny przykład przestępstw na jakie narażone są głównie kobiety we Włoszech ale przemoc ta może przybierać inne mniej drastyczne formy.
Kobiety muszą uważać na mężczyzn, często o nieeuropejskich rysach twarzy, krzyczących do nich w metrze czy na ulicy. Muszą uważać na osobników mogących śledzić je po wyjściu z pociągu, metra czy autobusu. We Włoszech unikamy dzielnic imigranckich, unikamy samodzielnych podróży środkami komunikacji publicznej w godzinach nocnych. Według oficjalnych danych z 2023 roku wśród obcokrajowców popełniających występki wobec osób z macicami wymienić można obywateli Rumunii, Maroka, Albanii, Tunezji i Nigerii.
Jeśli nie wyglądacie jak członkowie Ligi Wielkich Chłopów Trenera Pawła i na Wasz widok chude szczury nie uciekają w popłochu to niebezpieczne miejsca warto omijać bez względu na płeć z którą się identyfikujecie. Napastnicy mogą mieć przecież różne preferencje.
Kradzieże samochodów i z samochodów
Czy we Włoszech kradną samochody? Oczywiście, że tak. W 2023 roku Włochy były krajem w którym przypada największy wskaźnik kradzieży aut na 100 000 mieszkańców wśród wszystkich krajów Europy. Kradzieżom samochodów we Włoszech poświęciliśmy osobny artykuł. Znikają głównie najlepiej sprzedające się we Włoszech auta. Grupy przestępcze rozbierają je później na części w dziupli, ale nie tylko takie znikają. Zdarzają się też kradzieże z rozbojem gdy przestępcy odjeżdżają naszym autem uprzednio przedstawiając mocne argumenty przemawiające za tym, by je im przekazać.
Znikają auta luksusowe, ze średniej półki i stare graty. Wśród członków naszej facebookowej grupy poświęconej podróżom do Włoch był przypadek Polaków, którym skradziono nawet wysłużony samochód dostawczy. Uważamy jadąc własnym samochodem i parkując auto z wypożyczalni. Najlepiej parkować na strzeżonych parkingach.
Kradzieże samochodów nie są jedynym niebezpieczeństwem. Zaparkowane auta są rozbierane na części. Przestępcy wymontowują z nich co się da. Znikają reflektory, chłodnice, katalizatory, zderzaki, a nawet koła z felgami. Popularne są też kradzieże z samochodów. W miejscach widocznych z zewnątrz pojazdu nie zostawiamy toreb, torebek, zakupów. W niewidocznych też nie zostawiamy.
Do włamania do samochodu może dojść nawet jeśli w widocznym miejscu zostawimy drobne albo pendrive’a z ulubionymi utworami grupy Ricchi e Poveri. Zawsze dobrym pomysłem jest wyłączenie funkcji keyless i założenie blokady na kierownicę lub skrzynie biegów.
Wyłudzenia i oszustwa turystyczne
We Włoszech, zwłaszcza w obszarach turystycznych, musimy uważać nie tylko na kieszonkowców. Zorganizowane grupy przygotowują najróżniejsze oszustwa. Fałszywe zbiórki z których pieniądze trafiają do kieszeni oszustów, „darmowe” prezenty za które wymuszane są pieniądze, rozstawione na chodniku „dzieła sztuki”, które rzekomo uszkodziliśmy, wstążeczki, żebracy wymuszający datki, gra w trzy karty lub trzy kubki, przebierańcy udający policjantów, oszustwa w kantorach czy nawet prośby o wspólne zdjęcia za które później chcą wyłudzić pieniądze. Na takie akcje musimy być przygotowani. Jeśli przyjmujemy jakieś bransoletki to tylko od swifciary.
Najlepiej nie rozmawiać z nikim kto zaczepia nas na ulicy w turystycznych regionach we Włoszech i nie tylko we Włoszech. To zwyczaje przestępców znane z najróżniejszych popularnych destynacji wakacyjnych. Gdy pada w Rzymie czy Mediolanie (a pada często) uważamy na kolorowych sprzedawców wciskających kolorowe parasole albo peleryny przeciwdeszczowe. Nie są groźni ale irytują, najlepiej traktować ich jak powietrze.
Menu bez cen, wyższe ceny dla turysty i wymuszanie napiwków
To również nie jest domeną wyłączeni Włoch ale we Włoszech zdarza się dość często. Będąc we Włoszech należy zwracać szczególną uwagę na położone w turystycznych rejonach restauracje, które przygotowane są na obsługę przyjezdnych, a nie lokalsów. Niektóre knajpy dają turystom menu w którym dania nie mają cen i wizyta kończy się niemiłą niespodzianką po otrzymaniu rachunku. Niektóre lokale mają specjalny wyższy cennik dla przyjezdnych, w innych do kwoty zamówienia automatycznie dopisywany jest napiwek który obsługa chce dla siebie wymusić. Ukrywanie cen to też czasem praktyka stosowana przez szemranych sprzedawców pamiątek.
Jak się z tym mierzyć? Dokonywać zakupów tylko gdy znamy cenę oraz sprawdzać opinie o restauracjach lub wybierać te z Przewodnika Michelin, które nie mogą pozwolić sobie na oszustwa bo stracą rekomendację, którą ciężko uzyskać. W Przewodniku są nie tylko luksusowe lokale, te tanie znajdziemy w sekcji Bib Gourmand.
Wybierając restaurację warto też obserwować klientów i obsługę. Jeśli obsługa to starsi (często wcale niezbyt radośni) panowie, a przy stolikach widzimy przede wszystkim Włochów to możemy zakładać, że restauracja będzie naprawdę dobra.
Bilety u pośredników, manipulacje cenami
Wiele z atrakcji we Włoszech to gigantyczne atrakcje światowego formatu na które bilety trzeba wykupić z ogromnym wyprzedzeniem. Najlepszym przykładem jest tu chociażby fresk Ostatnia Wieczerza w Mediolanie. Ze względu na ogromną popularność wielu atrakcji Internet aż roi się od pośredników wykupujących hurtowo wejściówki i sprzedających je później po zawyżonych cenach.
Planując wyjazd do Włoch rezerwujemy bilety do miejsc które chcemy zobaczyć z odpowiednim wyprzedzeniem i wyłącznie na oficjalnych stronach internetowych. W sezonie turystycznym warto rezerwować nawet bilety na promy. Czasem do manipulacji uciekają się też są sprzedający bilety na gondole w Wenecji. Cennik gondoli w Wenecji jest ustalany oficjalnie przez gminę i dotyczy ceny za całą jednostkę, a nie cenę od osoby.
Warto też pamiętać, że wiele z najsłynniejszych atrakcji świata we Włoszech zobaczyć można za darmo tak jak na przykład Bazylikę św. Piotra w Rzymie. Domniemamy, granicząc z pewnością, że gdzież tam jest ktoś kto kasuje za darmowe wstępy do Bazyliki i to jeszcze więcej niż kasują za organizację wycieczek z Krakowa do Oświęcimia.
Taksówki i transport
Transport to kolejna rzecz na którą warto uważać. Sieć transportu publicznego we Włoszech jest całkiem dobrze rozwinięta. Z największych lotnisk utrzymywane są wygodne i szybkie połączenia autobusowe (jak autobus linii 1 w Bergamo) czy kolejowe jak Malpensa Express w Mediolanie lub Leonardo Express na lotnisku Fiumicino w Rzymie. Na lotniskach i dworcach unikamy naganiaczy oferujących podwózki.
Wielu z nich nie ma ważnych licencji na przewozy i może wymuszać na nas stawki oderwane od rzeczywistości. Podobnie w przypadku taksówek. W wielu gminach lokalne przepisy ustalają sztywną stawkę na przykład na dojazd na lotnisko. Wśród przyjaznych kierowców zdarzają się też szajki, może się okazać że z samochodu wysiądziemy już bez naszych bagaży.
Używamy tylko oficjalnych przewoźników, taksówek czy Ubera (we Włoszech często droższego od oficjalnych taksówek). Unikamy wszelkich podejrzanych zachowań czy naganiaczy. Prawdziwe taksówki są białe, do innych nie wsiadamy.
Strajki i utrudnienia
Tydzień bez strajku to tydzień stracony. Taką zasadę muszą wyznawać włoskie związki zawodowe. Strajki we Włoszech to codzienność. Czasem ogólnokrajowe strajki ogłaszane są w zaledwie kilkutygodniowych odstępach, czasem rzadziej. W każdym miesiącu w różnych częściach kraju odbywa się od kilku do kilkunastu dużych strajków. Mogą dotyczyć najróżniejszych branż.
Problemem dla przyjeżdżających do Włoch (oraz oczywiście dla lokalnych mieszkańców) jest to, że bardzo często dotyczą kontrolerów ruchu lotniczego, pracowników tanich linii lotniczych, a przede wszystkim transportu kolejowego i lokalnej komunikacji miejskiej.
Zawieszone kursowanie komunikacji miejskiej, metra, ruchu lokalnych i ogólnokrajowych pociągów zdarza się we Włoszech bardzo często. Czasem utrudnienia dotyczą jednego miasta, czasem jednego regionu, a czasem całego kraju. Czasem trwają kilka godzin, czasem kilkanaście, a czasem dokładnie 24 godziny. O strajkach we Włoszech staramy się zawsze informować. O strajkach planowanych na następny miesiąc przeczytacie przechodząc na stronę główną naszego bloga.
Parkowanie
Powoli przechodzimy do miejscowych zwyczajów, które nie są niebezpieczne ale wynikają typowo z lokalnych przepisów, regulacji czy zachowań. Poruszając się własnym samochodem lub samochodem z wypożyczalni należy zwracać szczególną uwagę na przepisy dotyczące parkowania we Włoszech. Nie na wszystkich miejscach parkingowych we włoskich miastach możemy sobie dowolnie stawać.
Miejsca parkingowe oznaczane są kolorowymi liniami. Każdy kolor linii które wyznaczają miejsce parkingowe ma inne znaczenie. Jako turyści nie możemy stawać na miejscach żółtych (chyba że ktoś użyczył nam swojego auta, które może stawać na żółtych), możemy stawać na niebieskich miejscach płatnych, możemy stawać na darmowych miejscach wyznaczonych białymi liniami ale należy uważnie studiować znaki.
Niektóre miejsca parkingowe to miejsca z ograniczeniem czasowym na których można stać tylko przez krótki czas kilku godzin. Niektóre płatne miejsca płatne są tylko w wyznaczonych godzinach czy dniach. Przed podróżą do konkretnego miasta warto dokładnie przeanalizować zasady parkowania w danym miejscu oraz obszar i godziny obowiązywania strefy płatnego parkowania. Przypominamy też o „strefie czystego transportu” w Mediolanie i gigantycznym obostrzeniom dotyczącym wjazdu do miasta.
Strefy ZTL
Osobną pułapką na kierowców podróżujących po Włoszech są tak zwane strefy ZTL czyli Zona a Traffico Limitato. Strefy te to obszary wyłączone z ruchu tak jak na przykład obszar I obwodnicy w centrum Krakowa. Strefy oznaczone są kwadratową tablicą z czarnym napisem zona traffico limitato i znakiem zakazu wjazdu. Pod spodem może znajdować się biała tablica z informacjami o uprawnionych do wjazdu lub godzinach obowiązywania danej strefy (niektóre nie są aktywne w nocy albo obowiązują tylko w dni powszednie).
Napisy są w języku włoskim, w przygranicznych regionach zdarzają się tablice dwujęzyczne z tłumaczeniem na niemiecki lub francuski. Istnieją też znaki ostrzegawcze znajdujące się przed wjazdami do stref na których wyznaczony jest kierunek którym nie można się poruszać ponieważ prowadzi on do strefy.
Wjazd do strefy ZTL może być oznakowany bramkami które otwierają się po odczytaniu karty wjazdowej lub zeskanowaniu numeru rejestracyjnego samochodu ale nie wszędzie tak jest. Do niektórych można bardzo łatwo wjechać przez roztargnienie. Wówczas czeka na nas mandat. Za wjazd do strefy ZTL grożą kary w wysokości od 83 do 333 euro. Strefy te znajdują się głównie w historycznych centrach miast. Mandat za wjazd do strefy ZTL w końcu do nas przyjdzie. Czasem z bardzo dużym opóźnieniem. Tutaj piszemy więcej o strefach ZTL.
Coperto
Aż dziwne, że polscy górale tego nie wprowadzili i nie ma go u nas na Podhalu. Coperto w restauracjach we Włoszech to dodatkowa opłata, która w teorii obejmuje koszt usług takich jak chleb, zastawa stołowa (talerze, sztućce, szklanki) oraz elementy dekoracyjne takie jak nakrycie stołu w postaci obrusów i serwetek. Często wliczane są także inne aspekty jak na przykład prestiżowa lokalizacja danego lokalu lub ponadprzeciętnie wysoka jakość obsługi. Coperto będzie wyższe jeśli siedzimy na atrakcyjnym tarasie z widokiem na Jezioro Como albo gdy przygrywa kapela w ogródku Caffe Florian w Wenecji, a niższe jeśli siądziemy w środku.
Coperto jest niestety legalne w całych Włoszech poza Lacjum, legalne jest w Mediolanie czy Bergamo. Legalne jest jednak tylko jeśli informacja o jego wysokości zostaje wyraźnie umieszczona w karcie menu. Średni koszt to około 2-5 euro w zależności od rodzaju restauracji. Jak go uniknąć? Spożywając przy barze bez zajmowania miejsca przy stole. Niektóre restauracje w innych regionach czasem nie doliczają coperto albo jak Bella Napoli w Bergamo wliczają go np. w cenę zestawu lunchowego ale jest to rzadkie zjawisko.
Poza górnolotną definicją są to po prostu darmowe pieniądze dla właściciela knajpy więc nikt nie chce z tego rezygnować. Coperto nie doliczają międzynarodowe restauracje sieciowe. Coperto to nie napiwek ale skoro jest doliczane to wiele osób rezygnuje z dawania napiwku. We Włoszech napiwki nie są wymagane ani obowiązkowe. Krajowy Układ Zbiorowy (Contratto Collettivo Nazionale) wyraźnie zakazuje żądania napiwków pracownikom włoskiej gastronomii i sektora turystycznego.
Skan dowodu lub paszportu
Wiele czujnych osób dbających o bezpieczeństwo swoich wrażliwych danych obawia się jednego z włoskich zwyczajów z którym ma się styczność wynajmując legalnie działające apartamenty czy miejsca noclegowe. Właściciele kwater we Włoszech wymagają przesłania skanu dowodu osobistego lub paszportu. Przy meldowaniu się w hotelu jesteśmy raczej do tego przyzwyczajeni, ale nie przy wynajmowaniu u gospodarza czy to bezpośrednio czy przez Booking albo Airbnb. Uspakajamy, to normalna praktyka. Tutaj wyjaśniamy szeroko o co chodzi ze skanem dokumentu, którego wymagają od nas we Włoszech.
Podatek turystyczny
Pozostając przy tematach wynajmu miejsc noclegowych, apartamentów i hoteli dochodzimy do jeszcze jednej kwestii wzbudzających pewne obawy. W Polsce podatek turystyczny, dla zmylenia przeciwnika nazywany opłatą klimatyczną, może być pobierany tylko w miejscach o wyjątkowym znaczeniu uzdrowiskowym. W Polsce miejscowości chcące dodatkowo kasować przyjezdnych muszą spełnić restrykcyjne wymagania. We Włoszech właściwie nie muszą i nikt nie bawi się w eufemizmy.
We Włoszech podatek turystyczny (tassa di soggiorno) to po prostu podatek turystyczny czyli dodatkowa opłata pobierana przy wynajmie miejsc noclegowych. Podatek doliczany jest praktycznie w każdym bardziej i mniej turystycznym miejscu. Pobiera go około 1000 włoskich miejscowości. W niektórych miastach jest wyższy, a w niektórych niższy.
Czasem doliczany jest przez system rezerwacji, a czasem musimy go zapłacić na miejscu w gotówce właścicielowi albo pozostawić w gotówce w apartamencie. W niektórych miejscach opłata jest stała, a w innych zależy od klasy miejsca w którym się zatrzymujemy. Tutaj szerzej opisujemy podatek turystyczny we Włoszech oraz wyjaśniamy ile trzeba go zapłacić i kto płacić go nie musi.
Sjesta i sierpniowe wakacje
Szykując się do zwiedzania wybraliście restaurację w której nie oszukują turystów i stołują się lokalsi. Chcecie wyjść do niej na obiad w porze w takiej w jakiej zwykle spożywa się posiłek w Polsce? Nie tak prędko. Sjesta we Włoszech to godziny w ciągu dnia w których zamyka się restauracje czy małe sklepiki. Zwykle przypada mniej więcej na godziny od 14 do 18, 14:30 do 18:30 lub na czas od 15 do 19.
Respektowanie sjesty można w sumie potraktować jako jeden z wyznaczników tego czy restauracja jest pułapką na turystów czy nie. Jeśli nie ma sjesty to pewnie jest. Sjesty nie ma w niektórych atrakcjach turystycznych (w katedrze w Mediolanie nie ma, a w Bergamo jest), w sieciówkach, sieciowych sklepach czy marketach i galeriach handlowych. Tutaj szeroko opisujemy czym jest sjesta we Włoszech.
Zwracamy jeszcze uwagę na sierpniowe wakacje we Włoszech. Na okres dwóch tygodni w okolicy święta Ferragosto czyli Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (a czasem i całego miesiąca) we Włoszech właściwie wszystko się zamyka. Zamyka się biura, rodzinne firmy, sklepy czy restauracje. Stają nawet fabryki takich marek jak Ferrari czy Lamborghini.
Niektóre firmy narzucają pracownikom wakacje w sierpniu, a niektórzy wyjeżdżają bo to włoska tradycja. Zagraniczne korporacje czy młodsi przedsiębiorcy niestety odchodzą od tego wyjątkowo interesującego elementu włoskiego folkloru. Jeśli chcecie coś załatwić z włoskimi kontrahentami w sierpniu to trzeba usiąść na spokojnie. Załatwicie. We wrześniu.
Trzęsienia ziemi, wulkany, powodzie
Włochy niektórym kojarzą się wyłącznie z plażami. To zdecydowanie błędne założenie. Nie we wszystkich regionach Włoch pogoda dopisuje, a wiele miejsc jak chociażby okolice Mediolanu, to obszary w których przez dużą część w roku pada, a czasem pada intensywnie. Włochy są miejscem w którym zdarzają się trzęsienia ziemi, zwykle niegroźne. Te przytrafiają się w okolicach Lazio, Marche i Umbrii w środkowej części kraju.
We Włoszech zdarzają się powodzie, czasem nawet groźne, występujące w okresie jesiennym nawet na Sycylii. W regionach górskich spływająca woda może wywoływać lawiny błotne. Warto śledzić też aktywność wulkaniczną. Tu prym wiedzie oczywiście Etna. Czasem, gdy Etnie ulewa się lawa, możemy mieć odwołany lot. Obszarem aktywnym sejsmicznie są okolice Neapolu.
Około 13 kilometrów od miasta znajdują się Pola Flegrejskie czyli ogromne pokłady płynnej magmy znajdujące się pod powierzchnią ziemi. Kaldera superwulkanu od 2005 roku przejawia stopniowo zwiększającą się aktywność powodując wstrząsy. Przed wyjazdem czy to na Sycylię czy do Neapolu czy do obszarów w których pojawiają się powodzie warto dla formalności prześledzić doniesienia lokalnych mediów głównego nurtu. Zimą i wczesną wiosną uważamy oczywiście na lawiny śnieżne w obszarach górskich.
Miejscowe przepisy
W miejscowości Eraclea w Wenecji Euganejskiej nie wolno spacerować bez koszuli po plaży, budować zamków z piasku i go wywozić czy zbierać muszelek. W Wenecji i we Florencji nie wolno urządzać sobie pikników (czyli jeść siedząc na ulicy). W Wenecji nie wolno karmić gołębi (w Krakowie też by się to przydało). W Rzymie nie wolno siadać na Schodach Hiszpańskich. W Sorrento nie wolno stać w jednym miejscu przed ponad 15 minut. W Brescii nie wolno siadać na schodach zabytków, a w Cicque Terre spacerować w klapkach.
To tylko niektóre z nietypowych zakazów obowiązujących w niektórych miejscach we Włoszech. Lista jest dłuższa i często wcale nie są to żartobliwe przepisy z czasów często wspominanego Imperium Rzymskiego tylko obowiązujące prawo, którego łamanie może skończyć się mandatem. O tym, że nie wolno pływać w kanałach albo nie znaczyć terenu uryną oddaną na ulicy przypominać chyba nie trzeba.
Wywóz piasku, muszli, towarów zakazanych
Podróżując wewnątrz Unii Europejskiej przyzwyczajeni jesteśmy, że limity przywozu alkoholu są wysokie i nie ma zakazów dotyczących nabiału czy wyrobów mięsnych. Nie znaczy to, że nie obowiązują inne ograniczenia dotyczące wywozu niektórych towarów. O ile z Włoch możemy przewieźć ogromną ilość wyrobów alkoholowych, tytoniowych czy produktów spożywczych o tyle na Sardynii obowiązują restrykcyjne zakazy dotyczące przewozu unikatowego drobnego lokalnego piasku, kamyków i muszli z wybrzeża lub z morza.
Kradzież elementów wybrzeża jest zagrożona mandatem w wysokości od 500 do nawet 3000 EUR, a na lokalnych lotniskach jest to naprawdę kontrolowane. Poza tym obowiązują standardowe przepisy Unii Europejskiej takie jak zakaz przewozu przedmiotów z kości słoniowej, rogów nosorożca, korali, futer chronionych zwierząt, produktów z drewna z lasów deszczowych i tak dalej.
Gniazdka we Włoszech
Na koniec coś na rozluźnienie. Przypominamy o tym, że gniazdka elektryczne we Włoszech nieznacznie różnią się od standardu który używany jest w Polsce.
Do kontaktu we Włoszech bez problemu wetkniemy ładowarkę od telefonu komórkowego ale gruba wtyczka od laptopa albo wywołujący wspomnienia z dzieciństwa kabel od prodiża może już nie pasować. W niektórych turystycznych miejscach montowane są normalne gniazdka albo pary gniazdek ze standardem włoskim i europejskim, lepszej klasy miejsca czy też uważni gospodarze mają na wyposażeniu przejściówki ale na głębokiej włoskiej prowincji warto uzbroić się w własny adapter do kontaktu.
Tłumy w sezonie w kultowych miejscach
We Włoszech znajduje się wiele najsłynniejszych destynacji turystycznych świata. Popularność tych miejsc sprawia, że w szczycie sezonu turystycznego mogą one być wyjątkowo zatłoczone. Latem, zwłaszcza w lipcu i sierpniu, tłumy pojawiają się zarówno w historycznych miastach jak i nadmorskich kurortach.
W Wenecji, która i tak na co dzień zmaga się z masową turystyką, sierpniowy weekend może oznaczać, że Plac św. Marka zaroi się od tłumów, a spacerowanie po wąskich uliczkach wypełnionych zapachem kawy może przypominać raczej długie czekanie w kolejce do muzeum niż przyjemną wędrówkę.
Tak samo w Polignano a Mare nad Adriatykiem. W piątkowe wieczory letnich miesięcy miejscowe bary i ulice wypełniają się gęstymi tłumami. O kilkugodzinnych kolejkach do zwiedzania Bazyliki św. Piotra w Rzymie nawet nie będziemy wspominać. Zjawisko to dotyka wielu innych kultowych miejsc turystycznych we Włoszech, zwłaszcza tych, które są intensywnie promowane i często pojawiają się w social media jak na przykład Galleria Vittorio Emanuele II.
Tłumy znacznie ograniczają komfort zwiedzania oraz, jak już wiecie z tego tekstu, mogą narazić nas na działanie zorganizowanych grup przestępczych.
Wątpliwe noclegi, m.in w Rzymie
Rezerwując noclegi we Włoszech przez popularne platformy warto mieć się na baczności. Tutaj podpowiadamy o co chodzi ze skanem dowodu, ale nie o skanie dowodu tym razem napiszemy. Chodzi o sytuację w której wynajęliśmy ładnie wyglądające miejsce w dobrej lokalizacji, a na miejscu okazuje się, że „jest zajęte” i gospodarz szuka dla nas zastępczego miejsca. W takiej samej cenie ale często gorszym standardzie i położeniu. Wszelkie tego typu ustalenia konsultujemy wyłącznie z supportem platformy pośredniczącej w wynajmie i nie dajemy się naciągnąć na gorsze noclegi!
Gospodarze oszukują jeszcze w jeden sposób. Wynajmujemy nocleg i na miejscu okazuje się, że delikatnie mówiąc nie spełnia on naszych oczekiwań. Zgłaszamy więc reklamacją, gospodarz mówi że ją przyjął i odda pieniądze ale prosi o anulowanie naszej rezerwacji na platformie rezerwacyjnej. Po anulowaniu rezerwacji gospodarz znika z pieniędzmi, a po anulowaniu nie mamy już możliwości składania reklamacji i pozbawiamy się opieki platformy na której rezerwowaliśmy. We Włoszech po prostu uważajcie, a wszystko będzie dobrze!